Jesienny rowerek

Ostatnie dni ponownie były trochę ładniejsze. Słońce wyszło zza chmur, a… rower wyszedł, a raczej wyjechał z balkonu na pogrążone w kolorowych liściach chodniki. Cóż, trzeba wykorzystać nadarzającą się okazję.

Inna sprawa, że na rowerze można jeździć cały rok. No prawie cały. Od biedy, jak jest za zimno, pozostaje rower treningowy na siłowni. Byle był ustawiony przodem do okna, za którym jest choć parę drzew… Niby mało do szczęścia, a jednak sporo.

Póki co jednak siarczyste mrozy jeszcze nie zaatakowały, więc warto założyć na siebie cieplejsze ubranie, wziąć plecak, w niego termos i kanapkę. I ruszyć przed siebie. Samotnie lub ze znajomymi, jak kto woli. Jestem samotnikiem z natury, więc nie potrzebuję na rowerowe wyprawy brać całej watahy.

Na cel swojej podróży wybrałem Park Staromiejski. A że sezon u skraju to po tej wizycie stwierdziłem, iż warto zajrzeć w jeszcze jedno miejsce. Mam oczywiście na myśli sklep rowerowy. Może to śmieszne, ale zawsze lubię się tam pojawiać.

Oglądam wtedy te cacka. Ależ bym zrobił test rowerów. Ehh… Jesienna pora nastroiła mnie również nostalgicznie. Spojrzałem na liczne rowery dla dzieci. Ba, to były w sumie rowerki dla dzieci. Piękne, kolorowe. Za moich czasów bycia brzdącem takiego wyboru nie było. Romet i jazda.

Wyszedłem, a wracając powoli ku domu jeszcze na chwilę podjechałem do parku. Usiadłem na chwilę na ławeczce. Odrobinę zmarznięty napiłem się herbaty. Popatrzyłem w niebo. Tak, piękna pogoda. Jutro znów wsiądę na rower. Pojadę przed siebie i będę się cieszył każdą ciepłą chwilą tej złotej polskiej jesieni. I Was też zachęcam. Skorzystajcie z tej pięknej pogody!

Piotrek