Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie? O treningu funkcjonalnym słów kilka

O treningu funkcjonalnym pierwszy raz usłyszałam i wypróbowałam go „na własnej skórze” 3 lata temu na konwencji fitness w Gdańsku, a konkretnie na zajęciach, które prowadził Steve Boedt. Byłam zachwycona tym rodzajem zajęć, ponieważ zauważyłam jak bardzo wykorzystuje on zakres ruchów i mięśnie, o których nie miałam pojęcia (przynajmniej tak mi się wtedy wydawało:))

Przejdźmy do konkretów. Nie wiadomo kiedy dokładnie usłyszeliśmy o treningu funkcjonalnym w Polsce, jednak pewnym jest, że pochodzi on z rehabilitacji i podstawową jego zasadą jest funkcjonalność ćwiczeń i sekwencji ruchów; oznacza to, że ćwiczenia muszą być wykonywane w taki sposób aby miały swoje przełożenie i mogły być wykorzystane w życiu codziennym. Podstawową zaletą takiego treningu jest jego uniwersalność, co oznacza, że może i powinien on być stosowany absolutnie przez każdego, ponieważ jest nieinwazyjny. Możliwość wykorzystania efektów takiego treningu w codziennych czynnościach, jest niewątpliwie kolejną jego zaletą; wpływa to bowiem na komfort naszego życia każdego dnia. Wiem bowiem z własnego doświadczenia, obserwacji czy opowiadań znajomych, że często pomimo iż mamy pięknie wyrzeźbione ciało i jesteśmy wysportowani, mamy problemy z różnymi codziennymi czynnościami wymagającymi od nas siły i sprawności fizycznej. Takim przykładem mogą być: noszenie siatek z zakupami, podnoszenie walizki, wyjmowanie dziecka z wózka itp. Przede wszystkim, należy jednak zwrócić uwagę na przydatność ćwiczeń funkcjonalnych w wielu urazach i kontuzjach; są one bardzo pomocne przy bólach kręgosłupa (w końcu wywodzą się z rehabilitacji i fizjoterapii).

Tak więc mój brak świadomości posiadania niektórych mięśni, o czym wspominałam na początku, wcale nie był brakiem świadomości. Wcześniej ćwiczyłam jednak w inny sposób, a podczas treningu funkcjonalnego wykonywane są jednak nieco inne ruchy i w większym stopniu wykorzystywany jest ciężar własnego ciała.

Nasuwa się jednak smutny wniosek, mianowicie wciąż niewielu instruktorów na siłowniach ma jakiekolwiek pojęcie o treningu funkcjonalnym, (przynajmniej tak wynika z moich obserwacji). Niezmiennie kierują się oni jedynie zasadami kulturystyki. Nie twierdzę, że są to złe zasady, jednak nie dla każdego przynoszą one wymierne korzyści. Przykładem może być tutaj izolacja mięśni podczas treningu kulturystycznego, która niekonieczne jest wskazana w funkcjonalnym, gdzie lepiej jest ćwiczyć mięśnie antagonistyczne i synergistyczne. Chciałabym aby instruktorzy, w siłowni do której uczęszczam, zmienili choć trochę swój punkt widzenia 🙂 Szukając w Internecie informacji na temat treningu funkcjonalnego, też nie natknęłam się na konkrety i przykłady ćwiczeń, a szkoda…

Czy Wy zetknęliście z treningiem funkcjonalnym? Co o tym myślicie? A może w Waszych miastach są wykwalifikowani instruktorzy w tym zakresie? Pochwalcie się 🙂

Joanna Grondys