Autor: Przemysław Śmit |
17.02.2012
Niejedna osoba zapewne spotkała się już, albo słyszała o jednym z klubów fitness na literę P., bytujących zazwyczaj w większych centrach handlowych. Jeżeli nie, postaram się przybliżyć praktyki stosowane przez owy klub i przedstawić mój punkt widzenia na ten temat.
Zanim w konkretnym mieście nastąpi otwarcie klubu, przedstawiciele handlowi zapraszają na tzw. prezentację i przedsprzedaż usług, na której oczywiście przedstawiają firmę w samych superlatywach (złote klamki, whiskey z kranu w toalecie itp.). Oferują również promocyjne ceny za miesięczne opłaty i kłamiąc, że później nie będzie już tak tanio (w rezultacie okazuje się, że ceny po jakimś czasie są podobne lub czasami nawet mniejsze). Wszystko super, jednak chcąc korzystać z usług tego klubu, musimy z nim podpisać umowę!! Ciekawa rzecz dot. form płatności, mianowicie mamy 3 możliwości: zgodzić się na polecenie stałe – Direct Debit lub na obciążenie rachunku bankowego czyli tzw. zlecenie stałe. Możliwość zapłaty osobiście w klubie owszem istnieje, ale wiąże się to z dodatkowymi kosztami. Czy to aby na pewno w porządku? Nie wydaje mi się.
Dlaczego ktoś kto nie posiada konta w banku musi mieć gorzej? Kolejny problem pojawia się gdy z takich czy innych względów (a jest ich mnóstwo), zwyczajnie nie możemy uczęszczać do klubu. W umowie jest zapis, że klubowicz, nie może odstąpić od umowy w okresie jej trwania, chyba, że przedstawi zaświadczenie od lekarza o ewidentnych przeciwwskazaniach do ćwiczeń lub zapłaci karę w wysokości 40% rocznej wartości miesięcznych karnetów.
Doprawdy nie rozumiem dlaczego zwykły klub fitness uważa się za jakąś instytucję zaufania publicznego, której powinno się udostępniać dane naszej karty kredytowej lub przedstawiać zaświadczenie od lekarza? Istnieje przecież mnóstwo różnych chorób czy dolegliwości, którymi nie chcemy się chwalić. Wydaje mi się również, że w przypadku rozwiązania umowy powinno być więcej możliwości, gdyż nie tylko choroba uniemożliwia nam ćwiczenia w klubie; a śmierć czy choroba bliskiej nam osoby, ważny wyjazd, przeprowadzka do innej miejscowości? Niestety dla tego klubu nie są to wystarczające powody.
Nie możemy również odstąpić od umowy gdy podczas jej trwania zmienia się w klubie coś co do tej pory było w porządku, na przykład obsługa, trener z którym zazwyczaj ćwiczyliśmy, sprzęt nie działa poprawnie, ciągle się psuje, pod prysznicem jest brudno, śmierdzi, w kranie nie ma obiecanej nam whiskey, czyli przestaje nam się tam podobać. Ależ skąd, klub jest przecież nieskazitelny, takie rzeczy się nie zdarzają…. Nie wspominając o tym, że klub P., o którym mowa nie ma orientacji na klienta, nieważne jest czy klubowicz jest zadowolony. Liczy się tylko jak największa ilość umów.
Zauważyłam, że niektóre mniejsze kluby również wprowadzają umowy roczne, jednak są one zupełnie inaczej skonstruowane i zawsze mamy wybór – umowa roczna, która oferuje niższą opłatę miesięczną za karnet lub tradycyjną formę, czyli karnety tygodniowe, miesięczne itp. Zdecydowanie polecam i kibicuję tym mniejszym, nawet tzw. osiedlowym fitness klubom, które często mogą się pochwalić lepszą, bardziej wykwalifikowaną kadrą. Chciałabym tym artykułem przestrzec Was przed tym klubem, zastanówcie się sto razy zanim podpiszecie umowę. Moim zdaniem praktyki tego klubu i postanowienia zawarte w umowie są na granicy naruszenia interesów konsumentów.
Joanna Grondys
Podobne artykuły
Od dłuższego czasu mam problem z kontuzjami. Jak nie kolano tak nadgarstki, jak nie nadgarstki to znów kolano… I tak w kółko.
Autor: Przemysław Śmit
28.08.2013
FitnessNa YouTube jest zupełnie inny internetowy świat. Z reguły jest to świat do dupy, bo związany z kretyńskimi wideo dla nastolatków, ale w kilku przypadkach można natrafić na coś bardzo cennego. Ta sztuka udała się i mnie kilka miesięcy temu, gdy znalazłem kanał Fitappy. Znacie?
Autor: Przemysław Śmit
Naszym zadaniem jest przekonanie niećwiczących do tego, by zaczęli ćwiczyć oraz utrzymanie motywacji u tych, którzy robią to regularnie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie każdemu chce się przeczytać tekst, zawierający więcej niż 1000 znaków. Stąd pomysł na post graficzny (nie bójcie się, szafiarkami nie zostaniemy) – swoją drogą nie pierwszy. Kiedyś zrobiliśmy już […]
Autor: Przemysław Śmit
Zawsze marzyłeś o sprawności, wyglądzie i olbrzymiej sile, jaką dysponują komandosi? Jeśli tak, to musisz zainteresować się treningiem CrossFit.
Autor: Przemysław Śmit