Tydzień drugi. W poszukiwaniu Frugo i spokoju w PKP

Obiecaliśmy, że damy znać co się u nas działo w ciągu ostatniego tygodnia. Zatem słowa dotrzymujemy i ograniczymy się do dwóch zdań. Szukaliśmy Frugo. Szukaliśmy wszędzie, ale jesteśmy albo niedorajdami, albo dystrybucja zawodzi. No, to tyle.

Czekajcie, czekajcie. Nie wyłączać strony. Już. Stop. Prr. My tylko tak żartujemy. Działo się sporo, by nie powiedzieć dużo. Zatem zachowując umiarkowaną chronologię.

W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że nasz dobry kumpel zrobił prawko. Wreszcie będzie miał kto nas wozić. Okazało się tym samym, że „trzynastka” jest liczbą fartowną. Ale nie o tym miało być.

We wtorek, jak ochłonęliśmy po piorunującej informacji z pierwszego dnia tygodnia, mieliśmy okazję przeżyć warsztaty z Pawłem Fornalskim z IAI, we wtorek oraz Miłoszem Woźniakiem z Cube Group, w piątek. Pierwszy jegomość jako jeden z pierwszych wprowadził w Polsce model SaaS, bawi się w tworzenie oprogramowania e-commerce i… przekazał wiele informacji, o których wcześniej nie wiedzieliśmy. Podobnie przebiegało spotkanie z drugim z panów. Szkoda, że z zakresu SEO przekazano nam jedynie podstawy podstaw, o których wszyscy obecni na sali powinni mieć spore pojęcie, co więcej temat prezentacji odbiegał od pierwotnych założeń, no ale… . No cóż, szkoda.

Żeby się rozerwać od codziennej pracy ruszyliśmy na podbój Międzyzdrojów. Sama mieścina nie rzuca na kolana. Do kurortów przez duże „K” brakuje dużo, ale smaku smażonej rybki nic nie zabije. Oczywiście w tym miejscu moglibyśmy ponarzekać na podróże koleją, ale zostawmy to. Każdy wie jak to wygląda. A jak nie wie to zapraszamy na dworzec. Bilet od bidy zasponsorujemy. Byle nie jakoś daleko. I bez zagranicznych wojaży, ok?

W piątek wróciliśmy na weekend do Łodzi. Droga umiarkowanie spokojna, choć coś tu i ówdzie stukało. Dojechaliśmy, a w domu czekały na nas stęsknione dziewczyny i rodzice. Frugo było rzecz jasne szukane po drodze. W niedzielę zaglądnęliśmy na Falę, gdzie odbywał się finał Slide Cup. Przy okazji pouczyłem moją lubą pływania pod wodą. Zatem weekend na plus i aktywnie.

Dodajmy, że zaliczyliśmy również Radio Łódź, gdzie udzieliliśmy wywiadu. Taka chwila naszej urojonej sławy 😉

Acha, chwaliliśmy Szczecin, ale dwukrotnie nie mieliśmy już prądu w akademiku. Co jak co, ale łażenie z komputerem i szukanie źródła zasilania jest męczące. Bardzo… W każdym razie wierzymy, że to pojedyncze incydenty i więcej się zdarzać nie bę…

(po 5 minutach)

Taa, no właśnie, nie będą… Zgadnijcie co się stało. W każdym razie. Wracając do Łodzi, a raczej wracając z niej wsiedliśmy w pociąg. Oficjalnie dlatego, że nam się spodobała podróż do Międzyzdrojów. Nieoficjalnie – nie powiemy. Tajemnice są fajne, co nie?

Do Szczecina lecieliśmy drugą klasą, znaczy mieliśmy bilety na nią, ale poszliśmy do pierwszej. Niestety tam nie dało się oddychać ze względu na dużą ilość ludzi, którzy byli niczym mrówki. Znaczy byli wszędzie. Wyglądało to mniej więcej tak:

OK, wiemy, trochę przesadzamy. Nie zmienia to faktu, że przesiedzieliśmy podróż w wagonie restauracyjnym. I bynajmniej nie będziemy z tego powodu narzekać. Kawka, herbatka, ciasteczko. Mniam :). Czasem warto sobie osłodzić życie.

A teraz? Teraz idziemy porzucać frisbee, a później dalej do roboty. Do przeczytania!


Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.