Autor: Przemysław Śmit |
25.07.2011
Słuchajcie, ponownie nadajemy ze Szczecina. Radio Ruszamy Się w akcji ;] Zatem zapraszamy na usportowioną i urozmaiconą relację lajf.
Wiemy, że się niecierpliwicie i oczekujecie relacji z kolejnego, trzeciego tygodnia. Wiemy też, że udajecie to swoje zaciekawienie. Ale co tam. Musicie to przeżyć i przeczytać. Nie dajemy Wam wyjścia naszą nieszablonowością.
Na dobry początek. Frugo jest! Żyje, ma się dobrze, smakuje nieźle. No to Frugo! Wreszcie!
Zatem lecim na Szczecin. No właśnie. Tydzień zaczął nam się od fajnej przygody. Zwiedzanie podziemi Szczecina było interesujące. Łaziliśmy z czterdzieści minut, poznaliśmy kawał ciekawej historii. W każdym bądź razie, jakbyśmy nie psioczyli na III Rzeszę, to cholernicy zrobili kawał dobrej roboty z tym miastem pod miastem. Naprawdę polecamy.
Później było jeszcze przyjemniej. Wywiad z użytkowniczką facebookowej aplikacji Ruszamy Się był bardzo miły. W sumie to tylko dzięki naszej rozmówczyni, bo my do miłych nie należymy. Spotkanie było „słitaśne”. Jezu, nie pytajcie skąd znamy takie określenia… (Piotruś nas uczy, ale jego poznacie w odpowiednim czasie ;)).
Następnie przyszedł czas na edukację. Taa, lać na szkołę, wakacje są, co nie? No. Ale my mieliśmy szkolenie z Home.pl. Miało być nudno, na to się nastawialiśmy. A jak było? Nie wiem. Po trzech minutach zasnąłem. A może były to trzy minuty? Nieistotne. W każdym razie szkolenie było beznadziejne merytorycznie. Jeżeli ktoś nie siadał do Internetu od około 5 lat to może by mu się to jakoś przydało.
Od tego momentu było lepiej. Wzięliśmy udział w Open Coffee, czyli otwartym spotkaniu dla miłośników branży internetowej znanym na całym świecie. W szczecińskiej edycji zaprezentowaliśmy naszą fantastyczną historię, którą Wy znacie na wylot. Publiczność stała i oklaskiwała, rozłożyli nam czerwony dywan, a później podstawili limuzynę. Zatem chyba wypadliśmy nieźle. A tak poważnie to pojawiło się parę pytań, uwag oraz opinii. Jesteśmy za nie wdzięczni, a przez nie bardziej zmobilizowani. Warto dodać, że mogliśmy również zamienić parę słów z ekipą z Dailly.com. Dzięki ich wskazówkom kilka godzin po naszej prezentacji w sieci widniał splash anglojęzycznej wersji naszej przyszłej aplikacji 😉
Bardzo ważnymi były dla nas konsultacje z doświadczonymi programistami Red Sky. Bardzo nam zależało na tym randez-vous. Dzięki spotkaniu wyjaśniliśmy kilka problemów natury czysto technicznej, a także usłyszeliśmy kilka bardzo trafnych pomysłów, które wdrożymy.
A teraz przyszedł czas na stały punkt programu, czyli jak kochamy PKP. Najpierw obadajcie TO. Teraz kilka słów od ojca prowadzącego. Zatem cholerna podróż ze Szczecina do Łodzi jest dramatem. Spartańskie warunki, woniejący moczem żule, mieszający się z przepitą starszyzną gatunku i aroganckimi przedstawicielami MSWiA – to nasza droga. I było „na stojaka”. Bynajmniej nie tak zabawnie jak w „HBO na stojaka”. Dodajmy niemalże godzinny poślizg, prowizoryczną poczekalnię w Kutnie oraz brak możliwości zwrotu pieniędzy za bilet i mamy obraz polskiej kolei na jedenaście miesięcy przez Euro 2012. Jest nieźle. Będzie lepiej. Wierzymy.
Ale to nie koniec przygód w „drodze”. Mając powyższe doświadczenie za sobą postanowiliśmy skorzystać z usług Polskiego Busa. Miało być cudownie, skóry, bajery, piękne panie podające drinki, a nawet klimatyzacja, co by te seksowne dziewczęta nie ociekały potem. No, to tyle na papierze. W rzeczywistości było to tak: połączenie Łódź – Szczecin, a jakże – brak. Nie ma wyjścia, trzeba jechać do stolicy. Pojechaliśmy. Z godzinnym opóźnieniem. Przecież musi być tradycyjnie. Szkoda tylko, że nasz bus, którym mieliśmy z Warszawy jechać do Szczecina pojechał zgodnie z rozkładem. Mieliśmy już ruszać w pieszą wyprawę, licząc iż na miejsce dotrzemy chwilę po zakończeniu Global Startup Challenge. Ze złowieszczym uśmiechem stwierdziliśmy, iż czas dać trzecią, czwartą, a może nawet i pięćsetną szansę PKP.
I co? I jajco. Nie wiadomo jak kursują pociągi, o wagonach też nic niewiadomo. Pani z infolinii z szelmowskim uśmiechem stwierdza tyle, że „dostawiają co mogą”. Można sobie bilet zarezerwować. Pewnie. Szkoda, że tylko przez Internet. Liczycie biedni nasi czytelnicy, że w informacji ktoś Wam powie przez jaką stronkę? Haha, ależ jesteście naiwni. Normalnie prawie nam Was żal. Z tym, że nikt nad nami nie płacze, więc my trochę popłaczemy nad Wami.
My postanowiliśmy być bardzo dociekliwi. Zadaliśmy pani ciężkie pytanie: co w przypadku klasy menadżerskiej? A gówno. Tam też bez gwarancji na cokolwiek. A przepraszam. W pakiecie jest ćwiczenie mięśni nóg poprzez stanie w wagonie między przedziałami oraz trenowanie wstrzymywania powietrza poprzez przemieszczających się, jeszcze o własnych siłach, żuli.
No dobrze. Na koniec będzie jeszcze jeden plus. Uruchamiamy beta testy. Nieźle, prawda? W przeciągu kilkudziesięciu godziny będziecie mogli zobaczyć jak hula Ruszamy Się. Stay tuned!
Podobne artykuły
Święta Wielkanocne, to czas który spędzamy w rodzinnym gronie. Chcemy aby na stole były smaczne i zdrowe potrawy, dlatego wybieramy produkty dobrej jakości. Co zrobić, aby nie tylko po świętach nie mieć uczucia przejedzenia?
Autor: Przemysław Śmit
14.08.2014
PoradyW związku z akcją społeczną „Jedz jabłka”, jaka pojawiła się w wyniku rosyjskiego embargo nałożonego na polskie owoce, opanowała nas prawdziwa jabłkomania. Aby wspierać polskich producentów jabłek, robiąc zakupy warto sięgać nie tylko po owoce, ale również po inne produkty spożywcze, powstające na bazie jabłek. Sprawdziliśmy, które z popularnych przysmaków mają ich najwięcej w swoim składzie!
Autor: Przemysław Śmit
13.08.2013
PoradyBieżnia bywa niedoceniana, a przecież dobrze dobrany trening pozwoli Ci utrzymać formę przez okrągły rok. I to niezależnie od tego czy praży słońce, leje deszcz czy zawiewa śnieg. Jak zwiększyć efektywność takiego treningu? Oto kilka rad.
Autor: Przemysław Śmit
Czytasz ten artykuł? Przecież wiem, że tak. Nie udawaj, że tylko spoglądasz. Zatem skoro już tu jesteś to… świetnie. Wynika z tego, że właśnie zastanawiasz się nad poprawą swojej sylwetki. To bardzo dobrze. Pomogę Ci w tym i przekażę cenne wskazówki, które doprowadzą Cię do wymarzonej rzeźby. No dobra, może nie wymarzonej, ale dzięki kilku […]
Autor: Przemysław Śmit